Guardian of the Future#1








Guardian of the Future


Rozdział I


Jest rok 3031 pochodzę z tego roku i tu mieszkam, świat jest o wiele bardziej inny niż dotychczas. Ten świat jest inny, samochody latają, jest dużo nowych technologii i dużo nowych złoczyńców, a zwłaszcza jest jeden taki którego ścigamy już od dłuższego czasu i może w końcu uda nam się go złapać i postawić przed sądem. Mam chłopaka, wspaniałego, kochanego i na prawdę jest odważny, ochrania ludzi i ochrania przyszłość. Po prostu jest najlepszy

Nazywam się Winter Anastasia Blackwood, mam 20 lat i jestem średniego wzrostu rudą dziewczyną o zielonych oczach, tak mam rude włosy no cóż... I jestem strażniczką Przyszłość inaczej Guardian Of The Future. 

................................................................


- Wiedziałam, że Ci się uda- Przyznałam zadowolona


Stoję właśnie na balkonie o ile można nazwać to balkonem i opieram się o barierkę, a obok stoi mój chłopak, mój anioł stróż, moja jedyna nadzieja na dalsze i szczęśliwa życie


- Kiedy to się skończy... Wreszcie będę mogła umówić się z moim chłopakiem- Mówię uśmiechnięta

- Tak?- Pyta mnie

- A co?- Odwracam się i patrzę na niego- Chyba, że nie chcesz, chyba, że masz mnie już dość to się nie umówię- Powiedziałam


On się zaczął śmiać


- To takie śmieszne?

- Dość? Ciebie? To najgłupsza rzecz jaką w życiu powiedziałaś- Przyznał- Tak w ogóle to ostatnio zastanawiałem się nad czymś poważniejszym. W końcu znamy się już prawie 4 lata więc myślę, że nadszedł czas na ten krok


Nie bardzo wiedziałam o co mu chodzi, ale po chwili zobaczyłam jak otwiera małe pudełeczko i wyjmuje z niego pierścionek po czym bierze moją dłoń i zakłada mi pierścionek na palec


- Winter wyjdziesz za mnie?- Pyta


Ja nie mogę się pohamować od płaczu, a po chwili rzucam się na niego i przytulam mocno


- To znaczy tak?- Pyta ponownie

- Tak! 


Oboje zaczynamy się śmiać ze szczęścia


- Proszę o zebranie się w sali sądowej, trybunał ustalił wyrok- Usłyszeliśmy w głośniku

- Chodźmy

Weszliśmy na salę i usiedliśmy na miejscach. Po chwili pojawiły się hologramy trybunału, a wszyscy wstali

- Trybunał postawił, że Armin Volta zostanie skazany na dożywocie poprzez zamrożenie- Oznajmili

Wszyscy zaczęli bić brawa i cieszyć się bo Volta był na prawdę niebezpiecznym kryminalistą...

Padło na mnie, że musiałam go eskortować na  wyrok


- Uważaj na siebie- Poprosił mnie Alex

- Będę, nie martw się- popatrzyłam na niego- Wszystko będzie dobrze- Przyrzekłam mu


***


Jechałam w pancernej ciężarówce gdzie siedział Volta, ja go pilnowałam, a na przodzie jechali nasi żołnierze. Niepokoiło mnie zachowanie Volty, śmiał się jakby zaraz miało się coś stać



- Na twoim miejscu nie śmiałabym się jadąc na swoją egzekucję- Odezwałam się



On cały czas się śmiał



- Zobaczymy co będzie dalej- Powiedział



Nie podobało mi się to, bardzo... Niedługo później coś się zaczęło dziać na drodze, coś wybuchło, a na zewnątrz było słychać huk, a potem nagle ciężarówka wybuchła i przewróciła się na bok, a ja upadłam na podłogę.



Otworzyłam oczy i sięgnęłam po broń, a potem wycelowałam w Volte, ale nie miałam siły nawet odpalić broni bo straciłam przytomność.

Ocknęłam się


- Winter, obudź się- Usłyszałam głos Laurenta


- Gdzie... Gdzie Volta?- Zapytałam


- Uciekł


Ledwo podeszłam do komputera i połączyłam się z Kapitanem


- Co się stało?- Zapytał


- Kapitanie Marcus, mieliśmy wypadek, Volta uciekł on to wszystko zaplanował. Nie mieliśmy żadnych szans- Powiedziałam mu


- Wiecie co teraz będzie? Volta to niebezpieczny kryminalista i potwór! Jeśli ucieknie przyszłość będzie w zagrożeniu- Zaczął na mnie krzyczeć

Niedługo później się rozłączyłam, byłam wściekła, miałam ochotę go rozszarpać i zabić

***

Następnego dnia dowiedziałam się, że Volta próbuje uciec, przenieść się w czasie. Nie mogłam na to pozwolić, a to wcale nie było najgorsze, gdy dowiedziałam się, że Alex z nim walczy myślałam, że za chwilę sama umrę


- Winter! Nie możesz tam iść- Usłyszałam głos Laurenta


- Muszę!


- Nie możesz, Alex...


- Alex z nim walczy, nie mogę go zostawić!- Krzyknęłam- Oprócz niego nie mam nikogo, muszę mu pomóc- Powiedziałam i wyszłam z budynku


Szłam w stronę bazy w której była maszyna do cofania się w czasie, gdy zobaczyłam wybuch zaczęłam biec jak najszybciej


- Alex!!- Krzyknęłam


Po chwili zobaczyłam jak on walczy z Voltą i niestety, ale Volta był silniejszy


- Alex!!!!- Krzyknęłam


- Winter!- Krzyknął


Nagle coś wybuchło, a mnie coś odrzuciło... Podniosłam się i zobaczyłam jak Volta przebija Alexa mieczem po czym znikną


- NIE!!!!!!!- Krzyknęłam i podbiegłam do niego


Ukucnęłam i podniosłam go, a potem spojrzałam na niego, miałam łzy w oczach


- Proszę, nie zostawiaj mnie- Mówiłam przez łzy patrząc na niego


- Winter... Pamiętaj, że... Zawsze będę przy Tobie- Powiedział słabo


- Proszę, Alex... Tylko ty mi zostałeś


- Weź to- Dał mi Silver morpher


- Nie mogę


- Weź go...- Skrzywił się z bólu- Zasłużyłaś...


- Alex- Spojrzałam na niego i już nie mogłam opanować płaczu


- Obiecaj mi... że złapiesz Volte... Obiecaj, że... Zrobisz wszystko, żeby złapać Volte- Mówił słabo


- Obiecuję, że go złapie


Podniósł rękę i wytarł mi łzy


- Razem


- Na zawsze- Dokończyłam


Po chwili Alex zamknął oczy i przestał oddychać


- Alex- Przytuliłam go płacząc jeszcze bardziej


Szybko przybiegli ratownicy, ale ja go nadal trzymałam, spojrzałam w górę i patrzyłam z wściekłością w oczach...
.....................................................................

- Winter! Winter! Mówię do Ciebie!


- Daj mi spokój


- Nie możesz tego zrobić, wylecisz ze służby


Odwróciłam się do niego i spojrzałam się na niego z rządzą mordu


- Zejdź mi z drogi Laurent bo inaczej sama będę musiała Cię usunąć- Zagroziłam mu


- Odbiło Ci, jeśli cofniesz się w czasie zaburzysz przyszłość!


- Posłuchaj mnie! Alex nie żyję,  jedyna osoba którą kochałam nie żyję! Obiecałam mu, że zrobię wszystko, żeby dorwać Volte, nic ani nikt mnie nie powstrzyma od tego rozumiesz?


Poszłam do statku i wsiadłam do środka po czym odpaliłam silniki i nastawiłam ma rok 2001 i wystartowałam po czym usiadłam na fotelu i przypięłam się pasem


- Zrobię to, obiecuję Alex dorwę Volte


Po chwili statek ruszył i wleciałam w przestrzeń czasową... Podróże czasowe były najgorsze bo nie dość, że nie wiadomo gdzie się wyląduje to jeszcze strasznie trzęsie i wiruje itd.


Rok. 2001


Wysiadłam ze statku i zabrałam całą broń jaką miałam. Coś zaczęło pikać i o nie! Zabrałam wszystko i po czym pobiegłam przed siebie prędko bo statek wybuchł


- Ale ja to ma pecha- Stwierdziłam


Uciekłam z plaży, tak wylądowałam na plaży. Co będzie dalej? Nie mam pojęcia, ale wiem, że jest tu Volta i wiem, że muszę go dopaść dla przyszłości, dla świata i dla Alexa. Jak go dorwę to będzie błagał o litość.

.................................................
........................................................................


Tak oto prezentuje się pierwszy rozdział mojego nowego opowiadania
,,,,,,,,,,,,,,,,,
Jeśli ktoś od razu skojarzył o jaki serial chodzi to niech pisze śmiało w komentarzu 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Demon Hunters#2

Son of the Devil#2

Daughter of church of Night#3