Daughter of church of Night#3






Rozdział III


Co trochę zasnęłam to ponownie się budziłam. Kurwa czy ten palant musi mnie nawet w snach nawiedzać? Czego on ode mnie chce? Ale nie to było najgorsze, najgorsze było to,że tej nocy śnił mi się jakiś dziwny koszmar


" Byłam w jakimś budynku, nie wiem co to za miejsce,ale na pewno jest tu dziwnie i jakoś znajomo? Zobaczyłam jakieś drzwi więc postanowiłam sprawdzić co za nimi jest, szłam w miarę cicho bo nie bardzo wiedziałam czy jestem tutaj sama czy ktoś jeszcze jest. Gdy podeszłam już do drzwi złapałam za klamkę i otworzyłam je,ale ku mojemu zaskoczeniu nic tam nie było

- Mam jakieś zwidy? - Zapytałam samą siebie

Jednak po chwili poczułam,że ktoś za mną stoi, czułam jego albo jej wzrok na moich plecach. Po woli odwróciłam się i to kogo zobaczyłam zmutowało mnie w ziemię albo podłogę. Na przeciwko mnie stał Ren ten blaszak jak to ja na niego mówię tyle,że był jakiś dziwny bo patrzył się na mnie jak zahipnotyzowany

- Nie! Ciebie nie ma, nie możesz mnie nawiedzać- Powiedziałam wkurzona

- Już mi nie uciekniesz- Powiedział jakoś tak dziwnie

- Czego ty ode mnie chcesz? Co ja Ci takiego zrobiłam,że ciągle mnie siedzisz, nawiedzasz mnie?

- Interesująca z Ciebie dziewczyna, dziwi mnie jednak,że nie objawiłaś jeszcze żadnych magicznych zdolności- Przyznał patrząc na mnie

- Słucham? Coś ty powiedział? Nie ja patrzę na kogoś kto myśli,że jestem pierwszą lepszą i do tego zwykłą dziewczyną która będzie leciała na każdego kto jest wysokim brunetem? I w dodatku dupkiem?- Dałam mu to do zrozumienia zła, na serio mnie wkurzał

On znowu tylko patrzył na mnie tym wzrokiem, będę miała koszmary po tym

- Przestań na mnie tak patrzeć! Zniknij z mojego życia rozumiesz?!- Krzyknęłam na niego pytajco

- Nie mogę

- Co? Coś ty tak się uwziął na mnie co? Czego ty ode mnie chcesz?

- Kiedyś się dowiesz- Odpowiedział krótko i zniknął?

- Co do huja Pana?- Zapytałam samą siebie

Obudziłam się o od razu usiadłam na łóżku, nie bardzo wiedziałam co się dzieję

- Nie no zamorduję go- Powiedziałam i wstałam po czym poszłam wziąć szybki prysznic,a potem zrobiłam mocny ciemny makijaż trochę błyszczący i ubrałam się w no cóż strój normalny dla mnie, włosy związałam w wysokiego kucyka po czym zabrałam swoje rzeczy i wyszłam z pokoju wcześniej zamykając go na klucz który włożyłam do kieszeni.


***

Szłam zła no dobra może nie tyle zła co wściekła bo ten cały Ren na prawdę doprowadzał mnie do szału.

Szłam korytarzem,a moje obcasy waliły o podłogę przez co wszyscy się na mnie patrzyli jak na jakąś księżną normalnie może to przez mój strój? I co z tego mam to w dupie,że każdy się patrzy, teraz zależało mi,żeby znaleźć tego zapatrzonego w siebie lalusia i jak najbardziej mu przywalić...I tak oto wystawia mi się jak na tacy, mijając jedno z pomieszczeń zauważyłam,że jest w środku, na samą myśl tego co się zaraz wydarzy się uśmiechnęłam złowieszczo. Weszłam do środka jakiegoś pomieszczenia,a wszyscy spojrzeli się na mnie zdziwieni

- Wszyscy wyjść- Powiedziałam

- Co ty sobie wyobrażasz? Nie możesz tak po prostu sobie wchodzić gdzie chcesz i robić co chcesz- Powiedział ten rudy

Ja wystawiłam rękę i nakierowałam ją na niego przez co ten zaczął się dusić

- Powiedziałam coś? Wszyscy wypad!! Albo ten oto generał umrze-Zagroziłam im

Wszyscy od razu wyszli,a ja puściłam tego generała,a on w mgnieniu oka uciekł po prostu. Ja spojrzałam się morderczo na tego Rena

- Ty chcesz wojny ze mną? Ostrzegam Cię

- Ty mnie? Ty mi będziesz grozić?- Zapytał wyraźnie zły

- Owszem będę Ci grozić bo nie obchodzi mnie kim ty jesteś, nie obchodzi mnie kogo znasz ani jaki masz tytuł, masz się ode mnie odczepić bo inaczej spełni się moja obietnica którą dałam Ci na koniec walki i uwierz mi to ty będziesz błagał mnie o śmierć- Wycedziłam morderczym tonem

On wyraźnie się wściekł przez co ja do niego powiedziałam

- Ty wredna małpo,  myślisz,że mnie można tak grozić? Nie wiesz z kim zadzierasz- Był wściekły- Myślisz,że przestraszę się jakiejś małolaty która będzie mi groziła jakimiś sztuczkami? Jesteś tylko podłą, nic nie wartą gówniarą która myśli,że wszyscy będą skakać obok niej bo jest córeczką arcykapłana? Ja nie podlegam ani Tobie ani temu twojemu ojcu, mam to gdzieś ja mam własne zasady i Tobie radzę pilnować własnego nosa- Powiedział niczym głosem diabła

- Zapomniałeś kim ja jestem? Jesteś potomkiem samego szatana, nie masz ze mną szans. Myślisz,że widziałeś już najgorsze zło? Obiecuję Ci,że niedługo przekonasz się z kim masz do czynienia i będzie tego żałował- Ostrzegłam go

Myślałam,że zaraz wyjdzie z siebie bo wyglądał na prawdę morderczo, patrzył się na mnie niczym w moim śnie

- Wiesz kim jesteś? Jesteś nic nie wartą i zarozumiałą dziewuchą która tylko by wszystkich podporządkowywała sobie, twój ojciec jest taki sam wredny, podły i arogancki,a twoja matka była jeszcze gorsza zwykła szmata- Nie dokończył dalej bo z całej siły strzeliłam mu z liścia,aż chyba się zdziwił bo złapał się od razu za twarz

Podeszłam bliżej i uświadomiłam mu coś

- Nigdy...Nie... Waż się mówić o mojej matce rozumiesz? Nic o niej nie wiesz i radzę Ci nigdy więcej nie wspominać o mojej rodzinie bo jeśli jeszcze raz powiesz coś na temat mojego ojca lub matki to twoja krew będzie się gotowała,a ty umrzesz z mojej ręki- Powiedziałam szatańskim głosem po czym wyszłam bo nie mogłam patrzeć na tego idiotę

Potem:

I znowu siedziałam w tej sali przez co wszyscy się na mnie patrzyli dziwnie jakby się mnie bali,ale ja nie dbam o to. Po chwili usiadł obok mnie Michael

- Cześć

Ja spojrzałam się na niego

- Hej, wybacz,ale nie mam ochoty na żarty ani rozmowy

- Co się stało?- Zapytał

- Dużo się stało, mam dosyć tej całej nory

- Dlaczego twój ojciec Cię tu zostawił?- Zapytał

- Bo twierdzi,że mam zbyt potężną moc,żebym była sama

- Ale ty chyba jesteś dorosła? Możesz decydować o sobie

- Ale mój ojciec nadal widzi we mnie dziecko, dziecko które zostało ochrzczone w nocy w lesie. Zaczynam żałować,że wpisałam się do tej księgi, gdybym tego nie zrobiła nie miałabym tak powalonego życia- Wyjaśniłam mu- Dlaczego ten Ren uwziął się tak na mnie

- Jak to uwziął się?

- No uwziął się, ciągle mi grozi, cały czas mnie śledzi. Na domiar złego jeszcze nawiedza mnie w snach, jakiś szatan cholera chyba

Michael się zamyślił,ale po chwili się otrząsnął i spojrzał na mnie

- Wiesz co nie twierdzę,że tak się stało bo jego raczej na to nie stać,ale nie mówiłem Ci tego bo uznałem,że on nie jest do tego zdolny

- Michael co ty pieprzysz? O czym ty w ogóle mówisz?

- Chodzi o to,że Ren ma jedyną słabość do młodych i pięknych dziewczyn i widocznie sobie Ciebie upatrzył

Gdy on to powiedział,aż mnie zatkało,że niby on się we mnie zakochał? Pff! No nie większej bredni nie słyszałam

- Co? Że niby on we mnie?

- Słuchaj ja nie wiem jaki on na prawdę jest,ale wiem tylko,że ma takie zachowania. Wiem może i jest dziwny, chodzi na czarno i nosi tą swoją dziwną maskę, ale tak on ma taką i jedyną słabość

- No ja to chyba dwa razy zamorduję, uduszę go, ukatrupię na śmierć- Wściekłam się

- Wybacz,że Ci wcześniej nie powiedziałem,ale za nim ty się tu pojawiłaś niektóre dziewczyny,a zwłaszcza te malowane lale chciały wiedzieć jak wygląda Mistrz Ren który chodzi w masce jako jedyny chyba

- Wygląda jakby przeżył bliskie spotkanie z siekierą- Stwierdziłam

- W sumie masz rację,ale one dały by żywcem się pokroić, żeby tylko zobaczyć jego prawdziwą twarz,a gdy kiedyś przyszedł do gabinetu generała Huxa i nie miał maski. Nie wierzę,że to powiem,ale Isabell przyleciała i powiedziała dosłownie tak" Mistrz Ren wygląda jak ósmy cud świata"- Zrobił cudzysłów w powietrzu

- Serio?- Zaczęłam się śmiać- Ja też go widziałam bez maski i nawet wdałam się z nim w bójkę- Michael popatrzył na mnie zdziwiony- Długa historia,ale nie uważam go za ósmy cud świata

- Za to dziewczyny tak i każda jedna za nim latała, ale on sobie z tego nic nie robił- Wyjaśnił mi- Aż do teraz, pojawiłaś się ty i proszę, Ren nagle objawia ludzkie odruchy

- Jakie ludzkie odruchy? Przecież on wszystkich poniża, krytykuje i wyzywa. To nie są ludzkie odruchy

- Wiesz ja tam nie wiem,ale jeśli to prawda to unikaj go

- Jak mogę go unikać skoro on pojawia się zawsze tam gdzie ja jestem i założę się,że za chwilę on tu się  pojawi- Stwierdziłam

Jak na zawołanie do sali wszedł nie kto inny jak Ren

Michael patrzył z otwartą gębą

- Widzisz mówiłam, no cóż czas na mnie. Nie będę siedziała z nim w jednym pomieszczeniu- Wstałam od stolika i wzięłam swoje rzeczy czyli długopis, notes i takie tam pierdoły oraz odniosłam talerz

- Czekaj- Usłyszałam czyjś głos i doskonale wiedziałam czyj

Odwróciłam się i spojrzałam na niego

- Słuchaj nie będę przebywała z Tobą w jednym pomieszczeniu bo to grozi śmiercią któregoś z nas, więc teraz sobie pójdę,a ty załatwiaj te swoje sprawy- Powiedziałam po czym wyszłam i poszłam do swojego pokoju...

...................................................
.........

I tak oto jest już rozdział III
.............................
To jest amatorszczyzna więc nie oczekuję od was komentarzy ani pochwał
......................................................
Ten blog jest tylko po to,żebym mogła wstawiać tutaj swoje napisane przeze mnie historie
................................................................
Polecam włączyć do tej części piosenkę " A Little Wicked" i to najlepiej od " Szłam korytarzem"

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Demon Hunters#2

Son of the Devil#2